niedziela, 3 marca 2013

Balon nad Mostem Siekierkowskim jako materiał porównawczy.

Będąc 2 marca 2013 roku na fotograficznym wypadzie w okolicach Mostu Siekierkowskiego udało mi się zaobserwować coś, co wzbudziło moje zainteresowanie.
Otóż po wykonaniu serii zdjęć przęsłom mostu, na chwilę, zanim udać się miałem w drogę powrotną, ujrzałem na bezchmurnym fragmencie nieba biały, kulisty obiekt na kształt balonu.
Obiekt ten leciał przynajmniej z pozoru powoli, z podobną prędkością i w tym samym kierunku, co chmury porozrzucane dość chaotycznie po niebie.





W chwili, gdy go spostrzegłem znajdował się na płn od mostu Siekierkowskiego i też z północnej strony zdawał się nadlatywać (czyli od strony prawobrzeżnej Warszawy), zaś kierował się na południe lecąc w linii prostej.


Pierwsze zdjęcie z serii


Po około 5 min.(od godz.14:02) lotu obiekt zatrzymał się, co bardzo mnie zdziwiło ponieważ wiatr wiał niezmiennie od chwili zauważenia kuli, a mogłem to stwierdzić spoglądając na poruszające się bez przerwy chmury.
Od momentu gdy obiekt stał się nieruchomy, minęła go jedna z chmur, dzięki czemu mogłem zaobserwować, iż nie znajduje się on ponad nimi lecz na tej samej bądz minimalnie niższej wysokości niż one, ponieważ nie znikł za nią, a cały czas był widoczny i wyraznie jaśniejszy.

Po sprawdzeniu danych meteorologicznych okazało się, że:
-podstawa chmur wynosiła 1200 m
-wiatr obecny był od pułapu 200 - 1500 m
-prędkość wiatru wynosiła 60 km/h
-kierunek wiatru płd

A więc ów obiekt prawdopodobnie znajdował się nie wyżej niż 1200 metrów, początkowo poruszał się zgodnie z wiatrem, lecz po kilku minutach "stanął" w miejscu, mimo, iż chmury poruszały się nadal.



Na monitorze komputera zauważyłem, że na kilku fotografiach tuż za białą "kulką" ciągnie się coś na kształt nici, co mogłoby sugerować, iż był to np. balon meteo.





Niestety ostatnie minuty obserwacji obiektu przerywane były kilku sekundowymi przerwami, ponieważ w wyniku patrzenia "pod Słońce" oczy szybko zaczynały mi łzawić.
Po jednej z takich przerw obiektu już na nieboskłonie nie odnalazłem mimo usilnych prób.





Prawdopodobnie dokonałem obserwacji balonu puszczonego przez prywatną osobę lub IMIGW który może przydać się w przyszłości do zestawienia go z prawdziwym NOL-em.



3 komentarze:

  1. Przed kilkoma laty obserwowałem identyczny balon z podwieszonym na długiej lince podłużnym elementem, kiwającym się niczym wachadło przez obiektyw MTO11CA, z ok. 60x krotnym powiększeniem, do chwili aż powłoka pękła i jej resztki oraz ten nadajnik zaczeły spadać. W pierwszej chwili pomyślałem że mam do czynienia z NOL, ale dzięki tej optyce szybko rozpoznałem z czym mam do czynienia. Gdybym robił tylko zdjęcia, nie rozpoznałbym obiektu na negatywie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak czasem można się niezle pomylić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic podobnego to nie był balon tylko obiekt udający i mający przypominać balon. Znam kilka podobnych relacji i obserwacji gdzie niby balon nagle zatrzymywał się właśnie tak jak opisałeś lub znikał na dobre w miejscu gdzie nadal powinien być. Jeśli coś się zatrzymuje po mimo powiewów wiatru i tkwi w miejscu jakiś nazbyt długi czas nie ma prawa być balonem.

    OdpowiedzUsuń