piątek, 16 stycznia 2015

Tajemnicze istoty i nasza rzeczywistość cz.1

Fenomen UFO powszechnie kojarzy się ludziom z przybyszami z obcych planet oraz statkami kosmicznymi, co zawdzięczamy mediom i całemu kompleksowi filmowemu, a także różnej maści autorom książek, przedstawiających ten temat zdecydowanie jednoznacznie.

Jednak, gdy spróbujemy spojrzeć na całokształt tego, co nazywamy UFO, może okazać się, że nasuwające się wnioski stoją w pewnej sprzeczności z tym wpajanym nam obrazem "zjawiska". Takie próby były już podejmowane m.in. przez Johna Keel'a w książce pt."UFO Operacja Koń Trojański" czy też przez Jacque'a Valee - "Paszport do Magonii" czy "Messengers of Deception".




Konkluzja do jakiej doszli obaj panowie jest dość odważna i co ciekawe ich wnioski są dość zbieżne. Siła, jaka stoi za wieloma manifestacjami / obserwacjami zdaje się często dopasowywać do światopoglądu danego świadka oraz do czasów, a więc do poziomu technologicznego czy umysłowego ludzkości w konkretnym okresie. Godną naśladowania jest moim zdaniem ich otwartość na różne hipotezy i tematy, włącznie z przedziwnymi istotami, których kwestię porusza tenże wpis.



Jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów w jakimś sensie być może związanym z UFO, są małe istoty, do których zaliczamy występujące w tzw. legendach, podaniach ludowych skrzaty, których motyw tak naprawdę pojawia się od wieków na całym globie. Już sam ten fakt nie powinien zostać zbagatelizowany, zwłaszcza przez badaczy ufo czy innych tego typu kwestii. Poniżej przytaczam jedne z ciekawszych relacji z różnych krajów ze skrzatami w roli głównej, które przekazał mi badacz Albert Rosales oraz przypadek Witolda Ruska, który opowiedział mi o swojej przygodzie.







Kilkhampton Cornwall, Anglia 1940r.

"Pewnej nocy trzy dziewczyny, śpiące w tym samym pokoju zostały zbudzone przez dzwięki, dochodzące zza okna. Jedna z nich słyszała buczący odgłos, natomiast pozostałe muzykę oraz dzwonki. Za oknem ujrzały mały, czerwony samochodzik, jeżdżący w kółko, a w nim również małą postać z brodą oraz spiczastą i zwisającą z głowy czerwoną czapkę."

Sprawą zajmowali się badacze: Janet oraz Colin Bord, Modern Mysteries of Britain


New Jersey 1975r., dokładna lokalizacja nie jest znana

"Harold Egeln wraz z przyjaciółmi udali się na kemping w bogatą w wodospady okolicę. Słysząc hałasy poniżej miejsca ich kempingu (prawdopodobnie było to coś w rodzaju półki skalnej), przestraszeni zbiegli ścieżką na dół aż do samego parkingu, podczas gdy Harold został na miejscu i obserwował dno wodospadu w poszukiwaniu źródła hałasów. Ujrzał on w pewnym momencie skrzaty/elfy, paradujące w jednym rzędzie poniżej małej kładki, przechodzące przez opadający z góry wodospad, zaś każdy z nich zdawał się nieść coś w rodzaju latareńki. Nagle kątem oka, po prawej stronie dojrzał czarnego jeźdźca na czarnym koniu, którego oczy zdawały się płonąć i patrzeć wprost w jego oczy. Nie czekając dłużej, w wielkim strachu zbiegł do samochodu, do którego dotarł przed swymi przyjaciółmi, mimo, iż wyruszył później."



Wollaton Park, Nottingam, Anglia, 29 październik 1979r.

Kilkoro dzieci około północy wracało po grze do domu, gdy nagle wszyscy usłyszeli charakterystyczny dźwięk dzwonków, a następnie spostrzegli około 60 skrzatów wyjeżdżających małymi samochodzikami z pobliskiego lasu. Postaci te miały pomarszczoną twarz oraz długą, białą brodę, zaś ich wzrost oceniły na około 60 cm, niektóre posiadały czerwone czapki i zielone spodnie.
Istoty przejechały ponad okolicznymi bagnami, lecz część z nich rozpoczęło gonitwę za dziećmi, aż po bramy parku. Dzieci zauważyły również, że niektóre z nich śmiały się w dość osobliwy sposób."

Źródło: Fortean Times # 31  


Wollaton Park



Wollaton Park, Nottingam, Anglia, 30 pazdziernik 1979r.

Podczas pobytu w parku, 12 letnia dziewczyna ujrzała 6 brodatych skrzatów, nadjeżdżających z okolicy zamku (Wollaton Castle) małymi samochodami. Świadek uciekła w pośpiechu z parku."

W przypadku dwóch powyższych incydentów, od razu rzuca się w oczy fakt, że dwie historie zdarzyły się dzień po dniu, zupełnie różnym osobom. Co więcej, zarówno grupa dzieci jak i 12 letnia dziewczyna, zdawali się obserwować te same istoty - zarówno 29 jak 30 października obecne były brodate istoty, jeżdżące samochodzikami, jedynie ich liczebność znacznie się różniła.




Zakopane, Polska (okolice Wielkiej Krokwi), lata 80-te:

Incydent miał miejsce w pobliżu Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Świadek, Witold Rusek, przechadzając się po okolicznym lesie, spotkał siedzącego na kamieniu i grającego na skrzypcach skrzata. Owa postać, zdawała się nie przejmować obecnością człowieka. Gdy ten, zapytał samego siebie, czy zwariował, skrzat telepatycznie odpowiedział, że nie, po czym dodał cyt." my tutaj żyjemy i jesteśmy związani z siłami przyrody". Ta mała istota z fizjonomii przypominała człowieka, ubrana zaś była w skórzaną, brązową kamizelkę, z której wyłaniały się nie odziane niczym, grające na instrumencie ręce. Nogi z kolei przyodziane były w krótkie spodenki, zaś buty miał brązowe i skórzane, z zagiętymi ku górze noskami. Na głowie spoczywała zielona, na wzór myśliwskiej czapka z piórkiem. Krasnal grał na skrzypcach z taką prędkością, że świadek nie był w stanie dostrzec samych dłoni i przedramion, zaś muzyka jaka wydobywała się z instrumentu była czymś niepowtarzalnym i pięknym , czego pan Witold nigdy wcześniej słyszał.
W jednej chwili skrzat znikł, co zakończyło to niecodzienne spotkanie.


Grafika częściowo na bazie opisu świadka,
wykonał Sebastian Woszczyk

Tuż przed publikacją artykułu, dowiedziałem się od Witolda Ruska, że około 2 miesiące temu jego brat Krzysztof miał bardzo ciekawe spotkanie z postacią, przypominającą skrzata w centrum Warszawy, o czym z pewnością napiszę w następnej części z cyklu o małych istotach (nie tylko o skrzatach). Ten wątek będzie kontynuowany, ponieważ mamy tu do czynienia z czymś naprawdę rzadkim, przynajmniej w stosunku do obserwacji czy bliskich spotkań z UFO. Niestety mało kto w Polsce podejmuje tego typu tematykę, z kolei ludzie, doświadczający takich dziwności, słusznie obawiają się o swoją reputację, dlatego tym bardziej powinniśmy starać się z tym oswoić. Możemy jedynie domniemywać, z czym mamy do czynienia - być może byty te, nie są w żaden sposób związane z UFO i siłą za tym stojącą. Skrzaty mogą być rdzennymi mieszkańcami naszej planety, lecz poza zasięgiem naszego wzroku, nie bez sensu jest też hipoteza, jakoby pochodziły one z innej czasoprzestrzeni, zwłaszcza w świetle ostatnich badań i wniosków naukowców na temat wielowymiarowości.Wszechświata.


Tutaj zwracam się apelem wszystkich osób, które przeżyły tego rodzaju "przygody", bądź słyszały od bliskich o podobnych sprawach o przesyłanie swoich relacji, które notabene są na wagę złota. Mile widziane będą również fotografie czy filmy, przedstawiające dziwne istoty. Ze swojej strony zapewniam 100% anonimowość.





13 komentarzy:

  1. Ciekawe opisy, i miło że istnieje w Polsce garstka uczciwych ludzi, którzy przystępują uczciwie do relacji świadków. A odnośnie Tatr warto przeglądać zapisy podróżników po tych górach, spisujących ludowe opowiadania. W nich również nierzadko mowa, o obserwacjach tych istot. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ps. Swietny rysunek Pana Woszczyka!

    OdpowiedzUsuń
  3. To jak to jest? Jeśli jak uważają ci badacze "Siła, jaka stoi za wieloma manifestacjami / obserwacjami zdaje się często dopasowywać do światopoglądu danego świadka oraz do czasów, a więc do poziomu technologicznego czy umysłowego ludzkości w konkretnym okresie."- to ludzie widujący skrzaty w dzisiejszych czasach, są jakoś upośledzeni? Nie dorastają do obecnego poziomu technologicznego i umysłowego ludzkości? No tak by wychodziło. Szczerze mówiąc, to sam wolałbym spotkać w lesie krasnala, niż ufola. A może ta siła sama nie bardzo potrafi określić jaki u nas obecnie panuje poziom rozwoju i strzela tak tymi manifestacjami trochę na ślepo? No i pytanie PO CO? to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dalszym ciągu jest to tylko teoria. To, że nadal niektórzy widują takie istoty jak skrzaty, zdaje się moim zdaniem nieco przeczyć hipotezie Keela czy Valee. Być może takie istoty rzeczywiście zamieszkują tę planetę i są związane z siłami przyrody. Z drugiej strony historia, którą opiszę w następnej części, będzie o człowieku, który wiele razy spotykał się z "typowym" UFO, a jego spotkanie ze skrzatem dwa miesiące temu, było jego pierwszym tego typu spotkaniem. Może faktycznie, siła stojąca z tym wszystkim (zakładając, ze stoi za tym jedna tylko siła) ma różne scenariusze, których używa w konkretnych sytuacjach, coś jak w grze komputerowej. Ja jednak uważam, że najbardziej prawdopodobne jest istnienie wielu różnych bytów/istot, niekoniecznie związanych ze sobą.

      Usuń
  4. Główny problem - to brak sensu. Ciezko mowic o maskowaniu, jesli opisywana jest manifestacja... i czy nie prosciej przybrac forme ludzka.. niz skrzacia czy inna? Czlowiek nie bedzie tak zainteresowany czyms co zna, nizli czyms osobliwym. To sie nie trzyma kupy.
    Wabienie? Zabawa? Eksperyment?
    A moze raczej nadmierna atencja wobec bajań?

    Mam wrazenie ze (poza epizodycznymi zdarzeniami) ktos tu stara sie znalezc sens w chaosie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy właśnie cały fenomen UFO zdaje się być bardzo nie uporządkowany, jeśli można to tak w ogóle określić oraz bez sensu. Ale czy to oznacza, że w tym sensu nie ma? Nie wydaje mi się, nic nie dzieje się bez przyczyny. Co do konkretnych przypadków, to starałem się wybrać te co ciekawsze i sprawiające wrażenie wiarygodnych. Przypadki braci Rusków przemawiają do mnie najbardziej, głównie dlatego, że są inne osoby, które potwierdzają, iż Ci panowie faktycznie przeżywali wiele razy bardzo dziwne historie. Wg. mnie ludzie, widzący takie rzeczy są zwyczajnie jakoś naznaczeni, lub mają w sobie coś, co akurat w danym momencie być może się uaktywnia i pozwala na dostrzeżenie pewnych rzeczy - być może także częściowo z inicjatywy tych bytów.

      Usuń
    2. Jestem skonfundowany. To podejście mnoży pytania, możliwości – itd.; będę szczery – mam wrażenie ze to próba doszukiwania się prawidłowości w czymś chaotycznym, fikcyjnym.

      Z drugiej strony zaś, decydując się na alternatywne spojrzenie – możemy zobaczyć coś co niemożliwa nam wyuczona ignorancja. (Niemniej należy zostawić sobie pewien margines na typowe dla ludzi szaleństwo – niekiedy to tłumaczenie jest zbyt pochopne, niekiedy ma sens; główny problem to kryterium podziału – pod kątem prawdopodobieństwa danych epizodów).

      Mimo pozornego poodbieństwa – każdy taki epizod trza by rozpatrywać indywidualnie, mogą mieć różne podłoża – kiedy z komputer się wiesza, niekiedy nie wiemy czy to hardware czy software, a nawet po ustaleniu tego mnożą się wątpliwości.

      Można konstruować setki hipotez odnośnie tych przypadków, ale póki nie ma żadnego punktu zaczepienia, ciężko rzec cokolwiek.

      Kiedy byłem dzieciakiem, czytałem w NŚ albo kwartalniku UFO o spotkaniach ze skrzatami, i autor artykułu starał się patrzeć na to pod kątem styczności z jakąś obcą inteligencją, powiedzmy sobie wprost – załogantami UFO. I miało to sens. Zwłaszcza biorąc pod uwagę zjawisko missing time i inne cuda. Problem w tym że te spotkania przypadały na XIX wiek i wcześniejsze stulecia. Jeżeli uznac ze hipoteza z ufonautami się sypie, jeśli uznac ze owe spotkania to nie tylko klechdy... to mamy XXI-wieczną kontynuacje?
      A może ufonaci nie skonstatowali ze u nas zaszedl progres techniczny?

      Pisząc to, troszeczkę się czuję jak pewien astronom który doszukiwał się na powierzchni Marsa szczegółów jakich nie mógł tam dostrzec. A jednak mu się udalo.
      Mam wrażenie ze powinno mi się zablokować ten komentarz.

      Usuń
  5. Hej! To kiedy będzie ta druga część artykułu? Czekamy już kilka miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Główny świadek, na bazie którego relacji miała być oparta kolejna część póki co się nie odzywa ale ustaliliśmy, że kiedy dokończy prace remontowe to na pewno się do mnie odezwie. Czekam do kwietnia i zadzwonię ponownie, może się uda, sam także czekam z niecierpliwością ;)

      Usuń
  6. Witam
    Bardzo ciekawy temat, kiedy będzie część 2?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam druga część pojawi się prawdopodobnie w sierpniu, natomiast część trzecia (najciekawsza) jeśli w ogóle, to pojawi się pewnie we wrześniu lub październiku - to zależy od świadka, z którym już dawno temu miałem przeprowadzać wywiad...

      Usuń
  7. To przykre ale ci dwaj bracia to chorzy ludzie, wszystko co mowia jest zmyslone moze nawet nie sa tego swiadomi ale to brednie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykre jest to, że ludzie, którzy nigdy nawet nie zetknęli się z takimi osobami, zbierają się na odwagę by wydawać takie osądy. Tak to już jednak jest, że jak coś nie pasuje do światopoglądu i jest zbyt absurdalne to automatycznie należy to wyprzeć. Proszę bardzo, proszę sobie wypierać ;) Ja poznałem tych ludzi, poznałem także osobę, która ich zna od lat i wszystko potwierdza, jeden z nich wiedział o tej trzeciej osobie coś, czego ta nigdy mu nie zdradzała, a czego nigdy w żaden sposób nie mogła się dowiedzieć. To o czymś świadczy. Już w czwartek kolejna część o tajemniczych istotach, zapraszam wszystkich na bloga ;)

      Usuń