Już parokrotnie na łamach mojego bloga wspominałem o wyjątkowo ciekawej ufologicznie historii Czerniakowa. Chętnych odsyłam do wcześniejszych postów traktujących o tym niezwykłym terenie. To właśnie tutaj mieszkał Kazimierz Bzowski, który wielokrotnie stykał się wręcz z fascynującymi przypadkami z obszaru starorzecza Wisły.
Niestety od momentu wzniesienia pomnika Polski walczącej na Górce Czerniakowskiej, większość zjawisk jakby zanikła. Sam bardzo często odwiedzałem to miejsce, jednak bez większych efektów w postaci zdjęć czy filmów, co muszę przyznać skutecznie osłabiło mój zapał i nieco zniechęciło. Pomimo tego, w ciągu ostatniego półrocza zdarzyło mi się kilka razy odwiedzić okolicę jeziorka czerniakowskiego w celu wykonania eksperymentalnych zdjęć. Jak się po jakimś czasie okazało, dwie moje wyprawy nie były bez owocne.
Niestety od momentu wzniesienia pomnika Polski walczącej na Górce Czerniakowskiej, większość zjawisk jakby zanikła. Sam bardzo często odwiedzałem to miejsce, jednak bez większych efektów w postaci zdjęć czy filmów, co muszę przyznać skutecznie osłabiło mój zapał i nieco zniechęciło. Pomimo tego, w ciągu ostatniego półrocza zdarzyło mi się kilka razy odwiedzić okolicę jeziorka czerniakowskiego w celu wykonania eksperymentalnych zdjęć. Jak się po jakimś czasie okazało, dwie moje wyprawy nie były bez owocne.
Jedno ze zdjęć wykonane zostało przejazdem w dniu 31 grudnia, a więc w Sylwestra w godzinach późno wieczornych.
Czas migawki wynosił 30 sekund, zdjęcie zrobione zostało ze statywu, przy czułości ISO 100
http://imageshack.us/photo/my-images/833/dsc0610z.jpg/ - oryginał zdjęcia
Po dokładniejszym przyjrzeniu dostrzec można z lewej strony kadru coś w rodzaju światła barwy czerwonej. Najważniejszą rzeczą, jaką można z fotografii wyczytać jest fakt, iż światło to nie odbija się w lustrze wody, czego nie można powiedzieć np. o światłach kominów, co świadczyć może o widzialności owego obiektu świetlnego, a raczej jego braku w normalnym paśmie widma, czyli takim, jakie rejestruje ludzkie oko. Obiekt mógł być widoczny w zakresie podczerwieni lub ultrafioletu, a podkreślić muszę, że w trakcie wykonywania zdjęcia nic w tamtej okolicy nie dostrzegłem.
Również hipoteza ogniska wydaje się być chybiona, bowiem jak już zdążyłem nadmienić nic takiego nie dostrzegłem, ale koronnym argumentem przeciw jest brak odbicia w wodzie.
Następna fotografia została wykonana innego dnia, w tym samym kierunku lecz z innego miejsca, a konkretnie z mostku nad Jeziorkiem Czerniakowskim.
http://imageshack.us/photo/my-images/827/dsc1290orygina.jpg/
Widoczne świetlne "zjawisko" nie jest przebiciem światła zza drzew i aby to udowodnić załączam poniżej zdjęcie wykonane z tego samego miejsca, tego samego wieczoru.
Czasem na fotografiach zwłaszcza po zmroku pojawiają się tzw. martwe piksele, które występują w postaci pojedynczych kropek bądź krzyżyków, lecz tutaj z czymś takim nie mamy do czynienia.
Również wada matrycy wydaje się być wątpliwa, inaczej ów wada występowałaby również na innych fotografiach.
Być może część z tych fenomenów z lat 80/90 wcale nie zanikła wraz z pojawieniem się na Górce Czerniakowskiej pomnika Polski Walczącej, a zwyczajnie manifestują się w określonych porach czy fazach?
Na pewno jeszcze nie raz odwiedzać będę to miejsce, a o ewentualnych efektach informował będę na bieżąco.
Archiwalna fotografia autorstwa p.Pawła Ż. wykonana z mostku czerniakowskiego w 1981 r |
Masz za małe powiększenia tych ''zjawisk świetlnych moich zdaniem szczególnie to pierwsze i najciekawsze.
OdpowiedzUsuń