sobota, 19 sierpnia 2017

Tajemnicze światło pod Gliwicami i w Warszawie - czyżby UFO?

Otrzymałem niezwykle intrygujące nagranie od mieszkanki Rybnika, przedstawiające kulę światła o barwie zielono - białej, wykonane na początku lipca tego roku.
Proszę zauważyć, iż BOL (ball of light) pojawia się i znika, by po chwili pojawić się w zupełnie innym miejscu. Wszystko to wskazuje, że świadkom ukazało się coś kompletnie nieznanego i niekonwencjonalnego. Również sam kolor należy do rzadkich wśród świetlistych kul.




Oto relacja świadka:

"Zaobserwowane zdarzenie miało miejsce na górnym Śląsku, między miejscowością Czerwionka i Stanowice, działo się to dokładnie 8 lipca około godziny 21:40. Było jeszcze widno, więc widoczność była fajna. Zaobserwowaliśmy kulę na niebie koloru ostrego turkusu, bardzo szybko poruszającą się po niebie do przodu i do tyłu w bardzo szybkim tempie. Dół oraz góra kryła się za chmury, co przebijało i było delikatnie ją widać. Mogło to się dziać około 3km od nas, jej wielkość można porównać do samolotu pasażerskiego, patrząc z ziemi, z naszego punktu obserwacji.
Nagraliśmy filmik, jak tylko to spostrzegliśmy, ale jakość i kolor różni się, ponieważ kamerka w telefonie nie była dobrej jakości. Trwa on ponad minutę, bo owa kula znikła nam bardzo szybko pod chmury. Na pewno nie był to żaden dron ani laser, nie miało to żadnego promienia, wyglądało to tak, jakby ktoś namalował na niebie jednolity kolor, poruszający się bardzo szybko. Filmik nie odzwierciedla w pełni tego, co zobaczyliśmy, bardzo nas to zszokowało, nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy".







Oraz nagranie wykonane w Warszawie (Bemowo) 22 lipca tego roku. Jak łatwo zauważyć, obiekt jest bardzo zbliżony wyglądem do obiektu z pod Gliwic. Co jeszcze ciekawsze, do obu obserwacji doszło w bardzo krótkim odstępie czasowym, tj. 18 dni.







C prawda autor filmu z Warszawy nie jest pewny czy nie sfilmował drona, jednak na pierwszy rzut oka wcale na to nie wygląda. Jeśli założyć, że nie był to dron czy też lampion, to wówczas możemy mieć nawet do czynienia z jednym obiektem, widzianym w różnych częściach kraju lub też dwoma niezależnymi obiektami ale tego samego typu (a przynajmniej sprawiającymi takie wrażenie).


Oczywiście jak zawsze apeluję do potencjalnych świadków o zgłaszanie swoich obserwacji na mój adres mailowy.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz